Studia ze snów M/M PL

Story by Kenchi on SoFurry

, , , ,


Opowiadanie M/M. Zawiera sceny pornograficzne.

?eby nie powtórzy? dyskusji jak poprzednio, opowiadanie to ma na celu zrelaksowa?, odpr??y? oraz podnieci? (niepotrzebne skre?li?). Jak ju? kto? napisa? nie jest to epopeja narodowa pe?na wznios?ych idea?ów itp. ?ycz? mi?ego czytania.

Jest! Dosta?em si? na studia! Ju? my?la?em, ?e nigdzie mnie nie przyjm?. Musz? postara? si? jeszcze o akademik. Spakowa?em plecak i pojecha?em do stolicy. Na miejscu by?em troch? skr?powany, tylu tu zwierzaków a tak ma?o ludzi (by?em chyba jednym z nielicznych). Poszed?em do biura. Przywita?a mnie mi?a lisica z d?ugim faluj?cym ogonem.

  • Dzie? dobry, jestem w sprawie zakwaterowania w akademiku.

  • Tak, oczywi?cie. Jest Pan z pierwszego roku?

  • Tak.

  • Zaraz sprawdz?... Aha... Mamy dwa wolne pomieszczenia dwuosobowe jednak s? ju? tam lokatorzy.

  • Mog? zerkn???

  • Prosz?.

Na li?cie widnia?y dwa nazwiska:

Jeremy Kokoto - dalej informacje: gatunek: jaszczur, student I roku, oraz

Michael Klen - gatunek: Tygrys, student IV roku.

Hmm... Pomy?la?em troch?. Wol? mieszka? z kim? kto ju? zna troch? ?ycie studenckie. Przynajmniej nie b?d? si? o?miesza? na pocz?tku.

  • Prosz? mnie wpisa? do pokoju z Panem Michaelem.

  • Ju? prosz?... O, tu s? wszystkie informacje, ceny itp.

  • Dzi?kuj?, dowidzenia.

  • Dowidzenia.

Czu?em si? spe?niony. Wszystko si? uk?ada?o. By?o jednak co? co nie dawa?o mi spokoju. Nigdy jeszcze nie spotka?em faceta swojego ?ycia. W moim miasteczku nikogo takiego nie mog?em spotka?. Czas mija?, ca?e wakacje si? bawi?em, ?azi?em na imprezy a? przyszed? pa?dziernik. Mój pierwszy raz na studiach. Na rozpocz?ciu by?o bardzo nudno, Dziekan co? tam gada?, potem jaki? facet. Standard. Po zako?czeniu poszed?em do samochodu po swoje rzeczy, po?egna?em si? i z delikatnym l?kiem na twarzy kroczy?em ku nieznanemu.

Ca?y budynek by? do?? spory, z zewn?trz wygl?da? ca?kiem ?adnie. W ?rodku znajdowa?a si? sie? korytarzy prowadz?cych do pokoi. Spojrza?em na swoj? kartk? na której pisa?o: Pokój numer 102. Musia?em wi?c wej?? na trzecie pi?tro. Kiedy upora?em si? ze wszystkimi przeszkodami stan??em przed drzwiami pokoju 102. Wyj??em klucz i w?o?y?em do zamku. Jak si? okaza?o drzwi by?y ju? otwarte. "Wi?c ju? jest" - pomy?la?em i nie?mia?o przekr?ci?em klamk?. Zacz??em si? rozgl?da?, gdy nagle na kanapie zobaczy?em du?ego tygrysa, bez podkoszulki w samych bokserkach ogl?daj?cego telewizj?. Widok ten wstrz?sn?? moim cia?em, wyobra?nia zacz??a p?ata? figle. Jak wytrzyma? 5 lat z takim seksownym futrzakiem u boku. By? koloru pomara?czowo-br?zowego z czarnymi paskami. Musi cz?sto ?wiczy? na si?owni, poniewa? jego klata to okaz doskona?o?ci. Wypuk?a klata, p?aski brzuch z kaloryferem. Ja o takim wygl?dzie mog?em tylko pomarzy?. By?em do?? chudy, nie za wysoki, mi??ni prawie zero. Czu?em si? strasznie malutki przy nim.

  • Ee... cze?? - powiedzia?em bardzo nie?mia?o

  • Hm... A, cze?? - odpowiedzia? odwracaj?c tylko g?ow?

Rozpakowa?em si? i wyszed?em do miasta. Po powrocie zasta?em Michaela przy stole. "Musz? si? odwa?y? i zagada?" - przesz?o mi przez my?l. Usiad?em i zacz??em:

  • Sk?d jeste??

  • Z niedaleka.

  • Aha... Ja w sumie te?...

Próbowa?em wszystkimi sposobami wydusi? z niego informacj?. Wida? po nim, ?e lubi dominowa?, jest w?adczy. Du?o czasu sp?dza na si?owni, ma?o ma jednak kumpli. Jak na razie mieszka? sam.

Dni powoli mija?y, zacz??em si? troch? lepiej z Michaelem rozumie?. Wieczorami jednak nie mog?em powstrzyma? si? o masturbacji my?l?c o jego umi??nionej klacie i wyobra?aj?c sobie jak wygl?da jego cz?onek pod tymi bokserkami. Uwielbia?em dotyka? sobie sutków i delikatnie pie?ci? rowek. Mój malutki penis jak na dziewi?tnastolatka dzielnie znosi? wszystkie moje pieszczoty. Czasami wstawa?em w nocy i przygl?da?em si? mu. By? taki wspania?y. Nie odwa?y?em si? jednak zbli?y? do niego bo m?ody jeszcze jestem i chcia?em troch? po?y?.

Pewnego dnia Michael zaprosi? mnie do si?owni.

  • Cho?, po?wiczysz troch?, mo?e nabierzesz troch? cia?ka - namawia?.

  • No nie wiem.

Mogliby si? ze mnie ?mia?. Zazwyczaj chodzili tam tylko stali bywalcy. W pewnej chwili przez moje neurony przeszed? b?ysk ol?nienia. Zaraz, pe?no umi??nionych futrzaków. Spocone ogniste cia?a. To wszystko na mnie czeka?o.

  • No dobra, idziemy. Ale macie si? ze mnie nie ?mia?.

  • Dobra, spoko, nie panikuj.

Wzi?li?my wszystko co potrzebne i zeszli?my do piwnicy, gdzie owa si?ownia si? mie?ci?a. Michael przywita? mnie ze swoimi kumplami. Lew John - wysoki, przystojny i dobrze zbudowany. Sier?? mia? koloru ?ó?to szarego, ogon d?ugi i ?apy które mog?yby mnie zmie?? jednym ruchem. Ubrany by? w obcis?? bia?? podkoszulk?, która uwydatni?a jego podniecaj?c? muskulatur?. Drugim z kumpli by? Tom - czarna pantera. Smuk?a sylwetka, delikatne mi??nie i j?drne po?ladki. Ostatnim koleg? okaza? si? Jim - olbrzymi minotaur. Ca?e jego cia?o pokryte by?o mi??niami. Mia? chyba z dwa metry wzrostu, by? czarno-br?zowy. Krótkie spodenki uwydatni?y jego ogromn? pa??. Chcia?bym go zobaczy? w akcji. Ca?y ten obraz spowodowa? u mnie lekki zawrót g?owy. W powietrzu czu? by?o zapach spoconych mi??ni i cz?onków. Ch?opaki musieli ju? troch? trenowa?.

Mój przyjaciel do??czy? si? do wyciskania sztangi. Ja usiad?em na rowerek i obserwowa?em ca?y ten obraz. Jego biceps szale?czo napina? si? pod wp?ywem ci??aru. Widzia?em jak ma?a kropelka potu, rubasznie sp?ywa mi?dzy sutkami po brzuchu prosto do jego bokserek. Chcia?bym by? na jej miejscu, chcia?bym prowadzi? t? kropl? moim j?zykiem prosto do jego pr?cia. Kiedy popada?em w tak senne marzenia, mój fallus zacz?? si? powoli podnosi?. Zakry?em go szybko r?kami i wartko uda?em si? do ?a?ni. Nie mog?em wytrzyma? tego napi?cia. Zdj??em podkoszulk? i spodnie. Penis wystawa? mi z majtek. Zdj??em je czym pr?dzej i zacz??em si? dotyka?, rumieniec podniecenia pojawi? si? na policzkach. By?em bardzo rozgrzany i napalony. Z?apa?em za swojego ma?ego. By? naprawd? ma?y w porównaniu z tym co widzia?em wcze?niej, jakie? 14 mo?e 15 cm. Nie zwraca?em na to jednak uwagi pieszcz?c go d?o?mi. Wszed?em pod prysznic. Fala gor?cej wody uderzy?a prosto w moje cia?o. Nachyli?em si? nieco aby pie?ci?a moje sutki, ja w tym czasie ostro si? masturbowa?em... Nagle klamka od drzwi si? poruszy?a. "O nie! Zapomnia?em si? zamkn??" - pomy?la?em z przera?eniem. Szybko si? odwróci?em ty?em do drzwi. Do ?rodka wszed? Michael. Zobaczy? mój nag?y ruch.

  • Co ty tam robisz? - zapyta?.

  • Yyy... Nic takiego, myje si?.

  • Na pewno.

  • No jasne.

  • S?uchaj, mnie nie oszukasz. My?lisz, ?e nie widzia?em jak na mnie patrzy?e? w si?owni. Jak patrzy?e? na moich kumpli? Co? A te akcje w nocy? Ja jestem tygrysem, wszystkie zmys?y mam wyostrzone.

Zamkn?? drzwi na klucz i powoli zacz?? podchodzi? do mnie. Mia? na sobie tylko te jego bokserki. By? ca?y zgrzany, spocony. Czu?em jego ciep?o na moim karku. Z?apa? mnie ostro ?ap? za ty?ek i przejecha? od do?u do pleców.

  • To co? Zabawimy si?, ch?opczyku? - wyszepta? mi do ucha.

Obie ?apy wbi? mi w po?ladki i zacz?? wierci? wilgotnym j?zykiem w moim otworku. By?o to niesamowite uczucie. Kiedy jego j?zyk sia? spustoszenie w moim ty?ku, po?o?y? lew? ?ap? na mojej klacie i subtelnie j? maca?. Druga ?apa pow?drowa?a do mojego przyrodzenia. Nigdy mi tak chyba nie sta?. Z?apa? go agresywnie i zacz?? go pie?ci?. Ahh... Co za uczucie. My?la?em, ?e nie wytrzymam. Wsta? i swoim niedokrwionym jeszcze cz?onkiem masowa? mi po?ladki. To ju? przekracza?o moje wyobra?enia. Kiedy ju? mia?em dochodzi?, przerwa? i odwróci? mnie.

  • Chyba nie my?la?e?, ?e sko?czymy tak szybko? Nie odwdzi?czysz si? kumplowi?

Patrzy? na mnie z góry, czu?em jego wyziew i ciep?o bij?ce z cia?a. By?em taki malutki i bezbronny.

  • No dalej, ?mia?o.

Teraz albo nigdy. Zatopi?em moje usta w jego paszczy. Jak cudownie by?o poczu? wiruj?cy j?zyk mi?dzy z?bami. Dotyka?em ka?dego k?a, chcia?em pie?ci? je wszystkie. Takie wilgotne, takie fascynuj?ce... Nast?pnie zabra?em si? za bicepsy. K?sa?em ?apczywie ka?dy kawa?ek jego cia?a. Ociera?em si? o niego. Wreszcie mog?em zaj?c si? mi??niami klatki piersiowej. Jego sutki by?y takie soczyste i niewyobra?alnie ekscytuj?ce. Okr??a?em je j?zykiem, ss?c niekiedy. Moje marzenie powoli si? spe?nia?o. Sun??em j?zykiem po klacie, pieszcz?c jego mi??nie brzuch prosto do cz?onka. Mia? na sobie jeszcze bokserki, ale jego pa?a sta?a ju? na baczno??. My?la?em, ?e ten mizerny kawa?ek materia?u zostanie zaraz rozerwany pod naporem takiego sprz?tu. Zacz??em szczypa? delikatnie jego fallusa, bawi?c si? j?drami. Ale tak naprawd? to chcia?em go ju? zobaczy?. Zdj??em powoli bokserki i moim oczom ukaza? si? harmonijny, dorodny cz?onek. By? ju? bardzo nabrzmia?y, g?ówk? mia? nieco ciemniejsz? od reszty. Bardzo mi?sisty i troch? ?ylasty. Sta?em i patrzy?em na totalnie nagiego tygrysa atakowanego przez strumienie niepos?usznej wody. Si?? musia?em powstrzymywa? fal? nasienia próbuj?c? wydosta? si? z j?der. Postanowi?em kontynuowa?. Praw? r?k? chwyci?em za pr?cie odchylaj?c je lekko. Mog?em teraz dok?adnie wymaca? jego moszn? i j?dra. By?y do?? spore, ma?o ow?osione. Idealne to uczucie mie? w ustach spocone jaja tygrysa. Przeszed?em ni?ej aby spenetrowa? jego dziurk?. Wwierci?em si? j?zykiem, masturbuj?c go ci?gle praw? r?k?. Widzia?em jak zaciska wargi z rozkoszy. Rycza? cichutko. Kiedy sko?czy?em, wróci?em do j?der i powolutku przesun??em si? do góry. Natrafi?em na g?ówk?, która prosi?a si? mu?ni?cie j?zykiem. Tak te? zrobi?em, pie?ci?em j? a nast?pnie w?o?y?em penisa do buzi. Zacz??em robi? mu loda. Czu?em jego niesamowity smak i ciep?o pr?cia. R?ce pow?drowa?y do klatki piersiowej aby zabawi? si? z sutkami.

  • Grr... Nie wytrzymam. Mooooaaaar! Zarycza? z rozkoszy.

Przerwa?em, mia?em jeszcze jeden plan do zrealizowania. Chcia?em poczu? Michaela w sobie. Usiad?em na pod?odze, daj?c mu do zrozumienia co mam na my?li. Schyli? si? nieco, rozszerzy? uda a nast?pnie chwyci? mnie za pa?? zatapiaj?c j? w jego dziurce. Wykrzykn??em... Jego ciep?o przechodzi?o na moje cia?o. Czu?em, jego delikatne i wilgotne wn?trze. Nasze twarze z??czy?y si? w subtelnym poca?unku. Wykonywa? ?agodne ruchy, które doprowadzi?y mnie do granic dziko?ci. Wystrzeli?em, lepkim nasieniem prosto w jego otwór. Wiedzia?em, ?e Michael równie? d?ugo nie wytrzyma. Pomaga?em mu muskaj?c jego ?o??d? palcami. Zarycza? na g?os i uderzy? niesamowit? fal? spermy prosto na moj? klat? i twarz. Zacz?? j? pr?dko zlizywa?. Ten widok by? szczytem ekstazy...

Nast?pne dni na studiach by?y niesamowite. Uprawiali?my seks praktycznie codziennie, wymy?laj?c nowe pozycje i sposoby podniecenia. Pewnego dnia Michael zaprosi? kumpli z si?owni, ale to ju? temat na osobn? histori?.

Pozdrawiam.